jego pradziadów. – Kiedy będę na dworze i będę ry

jego pradziadów. – Kiedy będę na dworze oraz będę rycerzem króla Artura – powiedział Gareth, a oczy miał już okrągłe jak spodki – będę najwaleczniejszy w bitwach, a w turniejach będę wygrywał wszystkie nagrody. Co się stało z Achillesem? – Nie pamiętam, słyszałam to tak dawno, jeszcze na dworze Uthera – odparła Morgiana. Przyciskała dłonie do krzyża, jakby bolały ją plecy. – Opowiedz mi o rycerzach króla Artura, Morgiano. Ty naprawdę widziałaś Lancelota, prawda? Ja też go widziałem tamtego dnia na koronacji. Czy on zabił dużo smoków? Powiedz mi, Morgiano... – Nie dręcz jej, Gareth, ona źle się czuje – powiedziała Morgause. – Biegnij do jadalni oraz zobacz, może znajdą tam dla ciebie skrawek placka. potomek posmutniało, ale posłusznie odeszło, po drodze przemawiając półgłosem do swego wyrzeźbionego rycerza: – Tak, sir Lancelocie. Wyruszamy, aby zabić wszystkie smoki z jeziora... – Temu w głowie tylko bitwy oraz wojny – powiedziała zniecierpliwiona Morgause. – oraz ten jego wspaniały Lancelot, jakby nie dosyć jest, że już Gawain walczy u boku Artura! Mam nadzieję, że kiedy Gareth dorośnie, to w kraju okaże się już panował pokój! – powinno pokój – rzekła Morgiana jakby do siebie – ale to nie okaże się miało wpływu, bo on zginie z ręki swego najdroższego przyjaciela... – Co?! – krzyknęła Morgause, ale oczy młodszej kobiety były nieobecne oraz nieprzytomne. Morgause potrząsnęła nią lekko oraz spytała: – Morgiano, Morgiano, jesteś nadwyrężona? Morgiana zamrugała oraz pokręciła głową. – Przepraszam... co... co mówiłaś? – Co ja do ciebie mówiłam? Raczej co ty mi powiedziałaś? – pytała Morgause, ale na widok zdziwienia w oczach Morgiany przeszedł ją dreszcz. Pogłaskała dłoń siostrzenicy, starając się złożyć jej zwroty na karb temperatury. – Chyba musiałaś zasnąć z otwartymi oczyma – dodała. Stwierdziła, że nawet nie chce dopuścić do siebie fantazje, iż Morgiana mogła posiadać chwilę proroczego widzenia Wzrokiem. – Musisz bardziej dbać o siebie, Morgiano, prawie nic nie jesz, nie sypiasz... – Od posiłków robi mi się niedobrze – powiedziała Morgiana z westchnieniem. – Gdyby tak jest lato, mogłabym zjeść jakieś owoce... Wczoraj w nocy śniło mi się, że jem jabłka z Avalonu.. – Głos jej zadrżał oraz opuściła głowę, by Morgause nie dostrzegła wiszących na jej rzęsach łez. Ale zacisnęła pięści oraz nie rozpłakała się. – Wszystkim nam znudziły się solone ryby oraz wędzony boczek, Morgiano – powiedziała Morgause – ale jeśli Lotowi uda się polowanie, to musisz zjeść trochę świeżego mięsa. Morgause pomyślała, że w Avalonie Morgiana nauczyła się ignorować głód, pragnienie oraz zmęczenie. Ale teraz, kiedy była ciężarna oraz musi zapomnieć o surowej dyscyplinie, to jakby na przekór szczyciła się tym, że znosi wszystkie trudy bez narzekania. – Ty jesteś doświadczoną kapłanką, Morgiano, przywykłaś do postów, ale twoje potomek nie zniesie głodu oraz pragnienia, a ty jesteś stanowczo za chuda... – Nie szydź ze mnie! – powiedziała Morgiana gniewnie, pokazując na swój niesłychanie wielki brzuch. – Ale twoje ręce oraz twarz to skóra oraz kości – nalegała Morgause. – Nie wolno ci się tak głodzić, nosisz potomek oraz musisz o nim myśleć! – Będę się o nie troskać, jeśli ono zatroszczy się o mnie! – odparła Morgiana oraz gwałtownie wstała, ale Morgause chwyciła ją za ręce oraz posadziła z powrotem. – kosztowne potomek, wiem, co przeżywasz, urodziłam aż czworo, pamiętasz? Te ostatnie dni