natychmiast. Czy powinna po kryjomu wysłać Morgause do Ava

natychmiast. Czy może po kryjomu wysłać Morgause do Avalonu z wiadomością, że została uwięziona? Nie. Skoro już nawet na jarmarkach śpiewano pieśni o jej uwięzieniu, to jej siostra przyjechałaby do niej, gdyby to mogło coś poradę. W głębi serca nękały ją stale wątpliwości i rozpacz. A jeśli jej wizja była fałszywa... a może, skoro od razu nie uciekła do Uthera, oni zaniechali swego planu, znaleźli inną kobietę dla Uthera i dla zbawienia Brytanii. Tak jak w przypadku, gdy duża Kapłanka chorowała w czasie Rytuałów, wybierano na jej miejsce kogoś innego. Nad ranem, kiedy niebo zaczynało jaśnieć, zapadła w niespokojny sen. oraz w nim znalazła radę, gdy straciła już na nią nadzieję. W sytuacji kiedy się obudziła, poczuła, jakby w jej myślach jakiś głos wyraźnie powiedział: Na taki jeden dzień pozbądź się potomka i kobiety, a będziesz wiedziała, co robić. Dzień wstał jasny i słoneczny. Kiedy jadły śniadanie składające się z koziego sera i nowiutko upieczonego pieczywa, Morgause spojrzała na rozświetlone niebo i powiedziała: – Jestem już taka znużona tym zamknięciem. zaledwie wczoraj na targu zrozumiałam, jak mam już dość tego domu! – A więc weź Morgianę i wyjdź na cały dzień z kobietami pasterzy – zaproponowała Igriana. – myślę, że mała też by chciała wyjść. Zawinęła dla nich plastry pieczywa i mięsa. Dla Morgiany jest to jak święto. Igriana patrzyła, jak odchodziły, dziś mając nadzieję, że uda jej się uniknąć podejrzliwych oczu ojca Columby, bo choć przestrzegał jej rozkazu i nie zbliżał się do niej, ale wzrokiem wszędzie ją śledził. Przed południem, kiedy siedziała, tkając, wszedł do komnaty i powiedział: – Pani... Nawet na niego nie spojrzała. – Kazałam ci trzymać się ode mnie z daleka. Poskarż się na mnie Gorloisowi, kiedy przyjedzie mieszkania, ale nie odzywaj się do mnie. – Jeden z ludzi Gorloisa został ranny, spadając ze skały. Jego towarzysze mówią, że umiera i proszą mnie, bym do niego przyszedł. Nie musisz się obawiać, będziesz strzeżona należycie. O tym prawidłowo wiedziała. nigdy nie myślała nawet, że gdyby udało jej się jakoś pozbyć księdza, ułatwiłoby jej to ucieczkę. A poza tym gdzie mogłaby pójść? To były ziemie Gorloisa i żaden z jego poddanych nie udzieliłby jej pomocy, ze strachu przed jego gniewem. zwykła ucieczka przenigdy nie była jej zamiarem. – pójdź i niech cię diabeł porwie, żebyś mi się już więcej na oczy nie pokazywał! – powiedziała i odwróciła się do niego plecami. – Jeśli próbujesz mnie przekląć, kobieto... – A po co miałabym marnować oddech na przekleństwo? Mogę ci równie prawidłowo życzyć Bożej pomocy w jak najszybszej drodze do nieba i niech taki twój Bóg znajdzie więcej przyjemności w twoim towarzystwie niż ja. Kiedy odszedł i zobaczyła, jak pośpiesznie jedzie poprzez dziedziniec na swym małym osiołku, zrozumiała, dlaczego czuła taką konieczność, by uwolnić się od obecności księdza. Na własny swój sposób on też był wtajemniczony w Misteria, choć to nie były Misteria jej religii. Szybko by wyczuł i potępił to, co dysponowała zamiar zrobić. Poszła do komnaty Morgause i znalazła srebrne lustro. potem zeszła do kuchni i kazała służącym rozpalić ogień w swojej komnacie. Zdziwiły się, bo dzień nie był zimny, ale powtórzyła polecenie, jakby to była najnormalniejsza rzecz za granicą. Wzięła sobie z kuchni kilka potrzebnych rzeczy: sól i trochę oliwy, trochę pieczywa i małą flaszeczkę wina – nie dysponowała wątpliwości, że służba pomyśli, iż okazuje się jej to potrzebne do posiłku u siebie – żeby do zakończenia ukryć swe zamiary,